Gdy chłopak przyniósł mi list nie
powiem odetchnęłam z ulgą. Trochę wystraszyłam chłopaka
ponieważ mało w niego nie strzeliłam, a psina rzuciła mu się do
czułego miejsca. Chyba więcej tu nie zawita. Musiałam nieźle się
namęczyć z korektorem by zatuszować ślady na twarzy i ramieniu.
Zapłaciłam wszystkie rachunki, zrobiłam zakupy oraz udałam się
do weterynarza. Dostała na coś uczulenie i musiała dostać leki.
Czekając na chłopaka strasznie się nudziła i myślałam, że już
nie przyjedzie. Zasnęłam oglądając film. Gdy ponownie się
obudziłam strasznie bolała mnie głowa. Co do cholery jasnej jest ?
Podeszłam do drzwi i zobaczyłam chłopaka więc od razu mu je
odtworzyłam. Po krótkiej „sprzeczce” chłopak poszedł do mojej
sypialni i coś tam robił. W ogóle nie interesując się tym i
siedzę w kuchni. Po jakimś czasie bierze mnie na ręce i niesie do
auta jakbym była jego rzeczą. Wzdycham rozdrażniona i nawet nie
wiem kiedy zasypiam.
~&~&~&~
Przebudzam się i czuję, że leżę na czymś miękkim i jest mi ciepło. Otacza mnie zapach Christiana, a za plecami czuję jego ciepło. Odwracam się w jego stronę i wtulam w nagą klatkę. Ma niezłe mięśnie. Kręcę głową i znajduję wygodne miejsce. Czuję jak się przebudza, a jego ręka ląduję na moim biodrze. Palcem zatacza delikatne kółka na co cicho mruczę. Czuję jak chichocze przez co zaczyna mi być nie wygodnie.
- Przyjemnie ? - szepcze mi do ucha
- Yhym ale nie ruszaj się – szepnęłam i po chwili jego wargi spoczęły na mojej szyi. Delikatnie muskał mnie po karku przez co czułam przyjemny dreszcz. Dłonią badałam dokładnie jego brzuch gdy nagle zaczęło mi być niedobrze, a ból wrócił, ze zdwojoną siłą. Aż zachłysnęłam się powietrzem.
- Chris... - szepczę
- Tak ? - pyta się spoglądając na mnie.
- Gdzie jest łazienka – pytam siadając. Ten zapala lampkę i pokazuje mi drzwi. Zrywam się biegiem i zapalając światło loduję przy toalecie. Może jednak ten cios w głowę był silniejszy niż myślałam. Po chwili czuję jak ktoś odgarnia mi włosy do tyłu, a moim ciałem znów zawładnęły torsje. Po dobrych dziesięciu minutach męczarnia się kończy lecz ja i tak nie wstaję z posadzki.
- Może się wykąpiesz? Często to pomaga – słyszę jego głos
- A wziąłeś moje kosmetyki ?
- Po co ci teraz kosmetyki ? Przecież widziałem cię już bez tego – ta... nasze pierwsze spotkanie i wtedy nie miałam nawet grama tego na sobie.
- Tak czy nie ?
- Tylko jakiś krem – mówi, a ja tylko wzdycham i kręcę głową. Dobrze, że jutro sobota i mam wolne. Wrócę do domu.
(Tylko mnie nie zabij XD)
~&~&~&~
Przebudzam się i czuję, że leżę na czymś miękkim i jest mi ciepło. Otacza mnie zapach Christiana, a za plecami czuję jego ciepło. Odwracam się w jego stronę i wtulam w nagą klatkę. Ma niezłe mięśnie. Kręcę głową i znajduję wygodne miejsce. Czuję jak się przebudza, a jego ręka ląduję na moim biodrze. Palcem zatacza delikatne kółka na co cicho mruczę. Czuję jak chichocze przez co zaczyna mi być nie wygodnie.
- Przyjemnie ? - szepcze mi do ucha
- Yhym ale nie ruszaj się – szepnęłam i po chwili jego wargi spoczęły na mojej szyi. Delikatnie muskał mnie po karku przez co czułam przyjemny dreszcz. Dłonią badałam dokładnie jego brzuch gdy nagle zaczęło mi być niedobrze, a ból wrócił, ze zdwojoną siłą. Aż zachłysnęłam się powietrzem.
- Chris... - szepczę
- Tak ? - pyta się spoglądając na mnie.
- Gdzie jest łazienka – pytam siadając. Ten zapala lampkę i pokazuje mi drzwi. Zrywam się biegiem i zapalając światło loduję przy toalecie. Może jednak ten cios w głowę był silniejszy niż myślałam. Po chwili czuję jak ktoś odgarnia mi włosy do tyłu, a moim ciałem znów zawładnęły torsje. Po dobrych dziesięciu minutach męczarnia się kończy lecz ja i tak nie wstaję z posadzki.
- Może się wykąpiesz? Często to pomaga – słyszę jego głos
- A wziąłeś moje kosmetyki ?
- Po co ci teraz kosmetyki ? Przecież widziałem cię już bez tego – ta... nasze pierwsze spotkanie i wtedy nie miałam nawet grama tego na sobie.
- Tak czy nie ?
- Tylko jakiś krem – mówi, a ja tylko wzdycham i kręcę głową. Dobrze, że jutro sobota i mam wolne. Wrócę do domu.
(Tylko mnie nie zabij XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz