piątek, 30 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

Okropnie się cieszyłam, że wyszliśmy z tamtego lokum. Nienawidzę takich tłumów w jednym miejscu. Lubię się przepychać, ale oni wszyscy są irytujący i denerwujący, gdy wytrzeszczają na mnie te swoje gały. Dlatego też okropnie się cieszyłam, jeszcze bardziej, gdy weszliśmy na dach. Szkoda, albo nie szkoda, że na mojej twarzy zagościł nieco psychiczny uśmieszek, który miał rzekomo pokazywać radość. U mnie tak to już w kocu jest. Rozejrzałam się. Noc, gwiazdy... jak pięknie... do tego wystrzał z więzienia i krzyk człowieka... Gdybym mogła, zostałabym w takim świecie już na zawsze. Ale rano się skończy. Więc jedynie co w tym momencie zrobiłam to weszłam na podwyższone miejscu, a dokładnie ujmując, na krawędź.
- Chcesz tańczyć na krawędzi dachu? - jakby się zdziwił, a zarazem wystraszył. Uwielbiam patrzeć ludziom w oczy, gdy się boją, albo są niepewnie. Nawet, gdy jest to tak mało zauważalne jak u niego. Skinęłam głową i wyjęłam telefon. Włączyłam jeden ze swoich ulubionych zespołów, a dokładniej Fall Out Boy - Centuries.
- Tu tu tu... - zaczęłam śpiewać początek i chodzić po dachu. - Wiesz co? - zatrzymałam się na chwilę wsłuchując się w tą piękna muzykę. - Mam dla ciebie propozycję - uśmiechnęłam się przechylając lekko głowę w bok.
- Mam się bać? - uśmiechnął się lekko. Wzruszyłam ramionami.
- Śmierci? Owszem - wyszczerzyłam się. - Jak zatańczysz mi na krawędzi dachu, obskoczysz go po całości, dam ci buziaka - uśmiechnęłam się. Rhys patrzył na mnie podejrzliwie, ale się uśmiechnął. Pomachałam ręką, aby się pospieszył.
- Trzymam za słowo - powiedział. Ta... słowo słowem, dotrzymam. Ale on chyba nie myśli na prawdziwy pocałunek? Nawet taki w policzek! Zabawne... Nie całuje byle kogo. Nawet, jeśli takowy przeżyje moje zadanie, a niewielu to się udawało. Zazwyczaj spadali po połowie, "hop do kosza" zawsze powtarzałam, gdy spadali. W końcu na dole był kontener. Ciekawe czy znaleźli w końcu Aeric'a...

<Rhys?>

środa, 28 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Nie powiem cieszyłem się że nie spierała się ze mną. Aż było to dziwne. Cały czas patrzyłem na nią. Jak się rusza, jak mierzy innych zabójczym wzrokiem i chciałem się śmiać. Była w niej taka nienawiść do wszystkiego, że naprawdę żałowałem iż nie jesteśmy w innym wieku. Wziąłbym ją na ręce, wyszedłbym i wziął za żonę. Nie no dobra nie przesadzajmy z tym za zamążpójściem. Wzrokiem skanowałem jej ruchy, może zachowałem się jak typowy facet lecz nim w końcu jestem. Lubię patrzyć na kobiety i to chyba jasne. Byłem ciekawy gdzie chce zatańczyć. Minimalnie znając ją będzie to coś zabójczego. Lecz gdy zobaczyłem gdzie mnie zaprowadziła zaśmiałem się. Dach.
- Więc co chcesz zatańczyć ? - powiedziałem kłaniając się teoretycznie
???      

Od Alie Cd Christiana

Zachwiałam się na nogach gdy dopadła mnie senność. Westchnęłam przeciągliwe i wzięłam solidny łuk napoju bogów. Choć kawa w minimalnym stopniu mnie pobudza i tak ją lubię.
- Co robiłaś w nocy, że jesteś taka zmęczona ? - pyta mnie Chris popijając swój napój.
- Nie mogłam zasnąć. Udało mi się to dopiero jakoś o piątej – mówię ziewając. Jego wzrok mówił. „ A trzeba było zostać w sypialni” Prychnęłam głośno.
- Zawieziesz mnie przy okazji do miasta ? Nie lubię być tu gdy ciebie nie ma. - odparłam na co podniósł brwi lecz tego nie skomentował.
- Dobrze, zawiozę cię tylko się wyszykuj – na te słowa jednym haustem wypiłam zawartość kubka i pognałam do góry. Rozczesałam włosy, zakryłam worki pod oczami, a na siebie narzuciłam zwykłą bluzę i leginsy. Wzięłam jeszcze torebkę z dowodem, portfelem i innymi duperelami. Kilka minut później już siedziałam w samochodzie chłopaka z Mają. Powiedziałam mu tyle, że idę do Victorii.
Gdy byłam już u przyjaciółki dostałam niezły ochrzan za nie odzywanie się. Musiałam jej wszystko opowiedzieć. Męczyła mnie chyba z dwie godziny. Przy okazji pobawiła się z Mają. Na koniec opowieści zabrała mi telefon i zamknęła się z nim w łazience. Jak mi powiedziała co zrobiła myślałam, że ją zabiję. Dokładnie zacytowała mi to co napisała Chrisowi. „Dziś jej nie odzyskasz idziemy na imprezę. Ps zabrałam jej telefon więc nie dzwoń/Vi” I zabrała mi ten telefon i gdzieś schowała.
???

Od Christiana Cd Alie


Westchnąłem i spojrzałem jak dziewczyna uśmiecha się do mnie, była zadowolona z tego iż zrobiła malinkę na moim karku.
- Alie zaraz zaczynam prace - powiedziałem.
- Przecież ty tam rządzisz - rzekła i wtuliła się we mnie.
- To nie znaczy, że nie mam określonych godzin pracy - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem i pocałowałem jej czoło.
- No dobrze - powiedziała jednak nie zeszła ze mnie. Trudno. Wstałem razem z nią trzymając ją za pośladki. Wniosłem ją do kuchni i posadziłem na blacie, nalałem wody do czajnika i wstawiłem go czekając aż woda się zagotuje. W między czasie rozmieszałem sobie białko z mlekiem i piłem powoli.
- Idę spać - powiedziała Alie i zeskoczyła z blatu kierując się w stronę sypialni jednak zatrzymałem ją.
- Nie trać dnia... kto rano wstaje... no i tu kur.wa mamy haczyk. Nie wstałaś rano - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Woda zagotowała się, a ja zalałem sobie i Alie kawę, nie używałem cukru mimo to miałem go w domu.
- Słodzisz? - zapytałem.
- Dwie - odpowiedziała, a ja wsypałem jej cukier do kawy. Upiłem łyka i spojrzałem na Alie, która usypiała na stojąco.

Alie?

Od Lauren Cd Rhys'a

Wypiłam więcej niż chłopak, ale dalej czułam się trzeźwa. Może jedynie się ciągle uśmiechałam, a moje mięśnie tak się rozluźniły, że nie miałam sił, a może ochoty walczyć z Rhys'em, który właśnie zaciągnął mnie do tańca. Uśmiechnął się, a ja go zmierzyłam zabójczym wzrokiem. Nie przepadałam za tańczeniem, osobiście wolałam taniec na czyimś rozwalonym samochodzie lub na krawędzi dachu, ale na parkiecie? To nie to samo. Ale miał rację, sama bym nie wstała. Odstawiłam drink na stole gdy go dopiłam do końca, po czym wyrwałam rękę z jego uścisku i poszłam o własnych siłach za nim. Wyglądał jakby na zadowolonego. W sumie też bym się cieszyła, gdyby dziewczyna mnie nie zabiła, tylko zatańczyła.
- Ale potem zatańczymy tam, gdzie ja chce - oświadczyłam mu nachylając się nad jego uchem. Zgodził się z dziwnym uśmiechem. Oby mu się podobał kraniec dachu z trzydziestometrowego bloku. Owy budynek znajduje się blisko mojego domu, więc szybko pójdzie. Albo spadnie, albo przeżyje. Zobaczymy, ale wracając do tego wszystkiego, co znajdowało się obok mnie... tak. Zdecydowanie wolę dachy, niż parkingi. tutaj trzeba znaleźć swoje miejsce, wcisnąć się gdzieś, ewentualnie wejść komuś na nogę lub popchać go, aby się odsunął i dopiero wtedy możesz tańczyć. Tańczyliśmy do szybkiej muzyki, zapomniałam już o tych wszystkich ludziach, którzy na początku się na mnie pchali. Napotykając mój wzrok odsuwali się, a ja z Rhys'em mieliśmy miejsce do tańczenia. Nie wiem czy to dobrze, ale nie będę w to wnikać.
- Gdzie masz ochotę potem zatańczyć? - zapytał. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Zobaczysz, jak odwieziesz mnie do domu - odpowiedziałam. Nie chciałam mu zdradzać tak pięknej niespodzianki. - Coś za coś, pamiętaj chłopie - powiedziałam mu do ucha.

<Rhys? Jakiś haczyk musiał być XD>

wtorek, 27 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Śledzę wzrokiem każdy ruch dziewczyny. Każde spojrzenie innych kierowane w jej stronę drażniło mnie. Miałem ochotę zachować się jak jaskiniowiec, przerzucić ją przez ramię i wyjść. Następnie zamknąć w mieszkaniu ale tak nie wypada. Swoją drogą prędzej by skręciła mi kark niż na to pozwoliła. Gdy wracała spojrzała się na jakiegoś chłopaka, nie wyróżniał się niczym lecz może to przez mrok panujący w pomieszczeniu. Gdy usiadła i dała nogi na stolik miałem ochotę je ściągnąć. Powstrzymałem się i Zaczęłam mówić choć sam nie za bardzo wiedziałem o czym.
- Za pół roku gdy tylko skończy mi się kontrakt zaciągnę się do wojska. - powiedziałem po chwili, a ta uniosła brwi.
- A ta praca jest zła ?- zakpiła
- Dobrze płacą ale nie mam chwili spokoju. Muszę patrzyć jak szef zdradza swoją żonę na prawo i lewo, a ta jest niczego nie świadoma. Zresztą jego córka jest taka sama jak on. - odrzekłem, a ta nie zareagowała w ogóle. Wypiła już dwa całkiem mocne, za to ja tylko piwo i do tego nie całe. Szybko jej to zeszło muszę przyznać. Wstałem i podchodząc do niej zwaliłem jej nogi ze stołu. Chwytając za ręce podciągam ją do góry.
- Co ty kurwa robisz – burzy się
- Wyciągam cię do tańca, sama byś nawet nie wstała – uśmiecham się do niej
???

Od Lauren Cd Rhys'a

Uśmiechnęłam się lekko rozbawiona. Rzucić szkołę i zacząć pracować, no ślicznie. Bawi mnie tylko to, że zrobił to dla siostry. Mam do tego takie nastawienie pewnie dlatego, że nigdy nie miałam rodziny i nie wiem co to takiego. Najwidoczniej bardzo dobrze. Nie była bym "odrzucona" - jeśli można to tak nazwać - przez własnych rodziców, a to tyko dlatego, ze drugi członek rodziny zginął.
- To nieźle. Ja tutaj żyję od lat - mieszając ciecz w szklance przypatrywałam mu się przez ściankę szklanki, która zabawnie mu zniekształcała głowę.
- Twoi rodzice też tutaj mieszkają? - zapytał, na co obojętnie wzruszyłam ramionami.
- Ta, sierociniec znajduje się na drugim końcu miasta - dopiłam do końca swój alkohol, po czym wstałam. - Idę po jeszcze - oznajmiłam i nie czekając na jego sprzeciw "ja pójdę!" czy coś tam, skierowałam się w stronę baru. Tam podałam pusta szklankę, do której nalałam kolejnej porcji. Chwyciłam szklankę i zaczęłam wracać, gdy kątem oka zobaczyłem znaną mi burze włosów, a następnie ten egoistyczny wzrok. Chwilę mierzyłam się ze spojrzeniem chłopaka z sierocińca, po czym znudzona wróciłam do Rhys'a.
- Co jeszcze masz ciekawego do opowiadania? - zapytałam zakładając nogę na nogę.

<Rhys?>