niedziela, 4 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

No i super. Kolejny tatuaż dobrze wyszedł z czego byłam zadowolona, ale po co on tu siedział? Okropnie mi się nudziło, gdy gadali. Chciałam nawet uderzyć Thomas'a, że mówił mu coś o mnie, ale to chyba by źle wyszło. E... raczej nie. Gdy zszedł na temat tego co lubię, podeszłam do niego i go zepchnęłam z krzesła. Nie spodziewał się tego, tak więc wylądował na ziemi, co mi nieco poprawiło humor. Chociaż lepiej bym się czułą, gdyby ten klient leżał na ziemi i najlepiej nie mógł wstać. Chciałam już wracać do siebie i wsłuchać się, jak zabijają więźniów. Ten głośny huk pistoletu i słodkie krzyki przerażonych ludzi jest muzyką dla moich uszu.
Do salonu weszła kolejna kobieta, mniej więcej starsza ode mnie.
- Teraz twoja kolej - mruknęłam do leżącego chłopaka siadając na jego miejscu. Tak, wiem, że jestem u niego na praktykach, ale on wie jaka jestem. Na chama musiałam mu gadać co nieco o sobie, a po dwumiesięcznym pracowaniu ze sobą, sam się domyślić,a raczej poczuł jaka jestem. Z jednej strony zdenerwowały mnie jego słowa, ale w sumie dzięki temu tu jeszcze siedzę - "lubię takie laski". Wtedy byłam bliska połamania mu czegoś, ale zależało mi na tej pracy.
Thomas wstał z ziemi i popatrzył na kobietę, która czekała na kogoś, kto zrobi jej tatuaż. Chłopak przewrócił oczami i czochrając mnie po głowie wyminął mnie i stanął przy kobiecie. Posłała mu mordujące spojrzenie. Nienawidziłam gdy ktoś dotykał moich włosów.
- A ty czego chcesz jeszcze? - zapytałam odwracając się w stronę... Rhys'a. Chyba tak się nazywał.

<Rhys?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz