piątek, 30 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

Okropnie się cieszyłam, że wyszliśmy z tamtego lokum. Nienawidzę takich tłumów w jednym miejscu. Lubię się przepychać, ale oni wszyscy są irytujący i denerwujący, gdy wytrzeszczają na mnie te swoje gały. Dlatego też okropnie się cieszyłam, jeszcze bardziej, gdy weszliśmy na dach. Szkoda, albo nie szkoda, że na mojej twarzy zagościł nieco psychiczny uśmieszek, który miał rzekomo pokazywać radość. U mnie tak to już w kocu jest. Rozejrzałam się. Noc, gwiazdy... jak pięknie... do tego wystrzał z więzienia i krzyk człowieka... Gdybym mogła, zostałabym w takim świecie już na zawsze. Ale rano się skończy. Więc jedynie co w tym momencie zrobiłam to weszłam na podwyższone miejscu, a dokładnie ujmując, na krawędź.
- Chcesz tańczyć na krawędzi dachu? - jakby się zdziwił, a zarazem wystraszył. Uwielbiam patrzeć ludziom w oczy, gdy się boją, albo są niepewnie. Nawet, gdy jest to tak mało zauważalne jak u niego. Skinęłam głową i wyjęłam telefon. Włączyłam jeden ze swoich ulubionych zespołów, a dokładniej Fall Out Boy - Centuries.
- Tu tu tu... - zaczęłam śpiewać początek i chodzić po dachu. - Wiesz co? - zatrzymałam się na chwilę wsłuchując się w tą piękna muzykę. - Mam dla ciebie propozycję - uśmiechnęłam się przechylając lekko głowę w bok.
- Mam się bać? - uśmiechnął się lekko. Wzruszyłam ramionami.
- Śmierci? Owszem - wyszczerzyłam się. - Jak zatańczysz mi na krawędzi dachu, obskoczysz go po całości, dam ci buziaka - uśmiechnęłam się. Rhys patrzył na mnie podejrzliwie, ale się uśmiechnął. Pomachałam ręką, aby się pospieszył.
- Trzymam za słowo - powiedział. Ta... słowo słowem, dotrzymam. Ale on chyba nie myśli na prawdziwy pocałunek? Nawet taki w policzek! Zabawne... Nie całuje byle kogo. Nawet, jeśli takowy przeżyje moje zadanie, a niewielu to się udawało. Zazwyczaj spadali po połowie, "hop do kosza" zawsze powtarzałam, gdy spadali. W końcu na dole był kontener. Ciekawe czy znaleźli w końcu Aeric'a...

<Rhys?>

środa, 28 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Nie powiem cieszyłem się że nie spierała się ze mną. Aż było to dziwne. Cały czas patrzyłem na nią. Jak się rusza, jak mierzy innych zabójczym wzrokiem i chciałem się śmiać. Była w niej taka nienawiść do wszystkiego, że naprawdę żałowałem iż nie jesteśmy w innym wieku. Wziąłbym ją na ręce, wyszedłbym i wziął za żonę. Nie no dobra nie przesadzajmy z tym za zamążpójściem. Wzrokiem skanowałem jej ruchy, może zachowałem się jak typowy facet lecz nim w końcu jestem. Lubię patrzyć na kobiety i to chyba jasne. Byłem ciekawy gdzie chce zatańczyć. Minimalnie znając ją będzie to coś zabójczego. Lecz gdy zobaczyłem gdzie mnie zaprowadziła zaśmiałem się. Dach.
- Więc co chcesz zatańczyć ? - powiedziałem kłaniając się teoretycznie
???      

Od Alie Cd Christiana

Zachwiałam się na nogach gdy dopadła mnie senność. Westchnęłam przeciągliwe i wzięłam solidny łuk napoju bogów. Choć kawa w minimalnym stopniu mnie pobudza i tak ją lubię.
- Co robiłaś w nocy, że jesteś taka zmęczona ? - pyta mnie Chris popijając swój napój.
- Nie mogłam zasnąć. Udało mi się to dopiero jakoś o piątej – mówię ziewając. Jego wzrok mówił. „ A trzeba było zostać w sypialni” Prychnęłam głośno.
- Zawieziesz mnie przy okazji do miasta ? Nie lubię być tu gdy ciebie nie ma. - odparłam na co podniósł brwi lecz tego nie skomentował.
- Dobrze, zawiozę cię tylko się wyszykuj – na te słowa jednym haustem wypiłam zawartość kubka i pognałam do góry. Rozczesałam włosy, zakryłam worki pod oczami, a na siebie narzuciłam zwykłą bluzę i leginsy. Wzięłam jeszcze torebkę z dowodem, portfelem i innymi duperelami. Kilka minut później już siedziałam w samochodzie chłopaka z Mają. Powiedziałam mu tyle, że idę do Victorii.
Gdy byłam już u przyjaciółki dostałam niezły ochrzan za nie odzywanie się. Musiałam jej wszystko opowiedzieć. Męczyła mnie chyba z dwie godziny. Przy okazji pobawiła się z Mają. Na koniec opowieści zabrała mi telefon i zamknęła się z nim w łazience. Jak mi powiedziała co zrobiła myślałam, że ją zabiję. Dokładnie zacytowała mi to co napisała Chrisowi. „Dziś jej nie odzyskasz idziemy na imprezę. Ps zabrałam jej telefon więc nie dzwoń/Vi” I zabrała mi ten telefon i gdzieś schowała.
???

Od Christiana Cd Alie


Westchnąłem i spojrzałem jak dziewczyna uśmiecha się do mnie, była zadowolona z tego iż zrobiła malinkę na moim karku.
- Alie zaraz zaczynam prace - powiedziałem.
- Przecież ty tam rządzisz - rzekła i wtuliła się we mnie.
- To nie znaczy, że nie mam określonych godzin pracy - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem i pocałowałem jej czoło.
- No dobrze - powiedziała jednak nie zeszła ze mnie. Trudno. Wstałem razem z nią trzymając ją za pośladki. Wniosłem ją do kuchni i posadziłem na blacie, nalałem wody do czajnika i wstawiłem go czekając aż woda się zagotuje. W między czasie rozmieszałem sobie białko z mlekiem i piłem powoli.
- Idę spać - powiedziała Alie i zeskoczyła z blatu kierując się w stronę sypialni jednak zatrzymałem ją.
- Nie trać dnia... kto rano wstaje... no i tu kur.wa mamy haczyk. Nie wstałaś rano - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Woda zagotowała się, a ja zalałem sobie i Alie kawę, nie używałem cukru mimo to miałem go w domu.
- Słodzisz? - zapytałem.
- Dwie - odpowiedziała, a ja wsypałem jej cukier do kawy. Upiłem łyka i spojrzałem na Alie, która usypiała na stojąco.

Alie?

Od Lauren Cd Rhys'a

Wypiłam więcej niż chłopak, ale dalej czułam się trzeźwa. Może jedynie się ciągle uśmiechałam, a moje mięśnie tak się rozluźniły, że nie miałam sił, a może ochoty walczyć z Rhys'em, który właśnie zaciągnął mnie do tańca. Uśmiechnął się, a ja go zmierzyłam zabójczym wzrokiem. Nie przepadałam za tańczeniem, osobiście wolałam taniec na czyimś rozwalonym samochodzie lub na krawędzi dachu, ale na parkiecie? To nie to samo. Ale miał rację, sama bym nie wstała. Odstawiłam drink na stole gdy go dopiłam do końca, po czym wyrwałam rękę z jego uścisku i poszłam o własnych siłach za nim. Wyglądał jakby na zadowolonego. W sumie też bym się cieszyła, gdyby dziewczyna mnie nie zabiła, tylko zatańczyła.
- Ale potem zatańczymy tam, gdzie ja chce - oświadczyłam mu nachylając się nad jego uchem. Zgodził się z dziwnym uśmiechem. Oby mu się podobał kraniec dachu z trzydziestometrowego bloku. Owy budynek znajduje się blisko mojego domu, więc szybko pójdzie. Albo spadnie, albo przeżyje. Zobaczymy, ale wracając do tego wszystkiego, co znajdowało się obok mnie... tak. Zdecydowanie wolę dachy, niż parkingi. tutaj trzeba znaleźć swoje miejsce, wcisnąć się gdzieś, ewentualnie wejść komuś na nogę lub popchać go, aby się odsunął i dopiero wtedy możesz tańczyć. Tańczyliśmy do szybkiej muzyki, zapomniałam już o tych wszystkich ludziach, którzy na początku się na mnie pchali. Napotykając mój wzrok odsuwali się, a ja z Rhys'em mieliśmy miejsce do tańczenia. Nie wiem czy to dobrze, ale nie będę w to wnikać.
- Gdzie masz ochotę potem zatańczyć? - zapytał. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Zobaczysz, jak odwieziesz mnie do domu - odpowiedziałam. Nie chciałam mu zdradzać tak pięknej niespodzianki. - Coś za coś, pamiętaj chłopie - powiedziałam mu do ucha.

<Rhys? Jakiś haczyk musiał być XD>

wtorek, 27 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Śledzę wzrokiem każdy ruch dziewczyny. Każde spojrzenie innych kierowane w jej stronę drażniło mnie. Miałem ochotę zachować się jak jaskiniowiec, przerzucić ją przez ramię i wyjść. Następnie zamknąć w mieszkaniu ale tak nie wypada. Swoją drogą prędzej by skręciła mi kark niż na to pozwoliła. Gdy wracała spojrzała się na jakiegoś chłopaka, nie wyróżniał się niczym lecz może to przez mrok panujący w pomieszczeniu. Gdy usiadła i dała nogi na stolik miałem ochotę je ściągnąć. Powstrzymałem się i Zaczęłam mówić choć sam nie za bardzo wiedziałem o czym.
- Za pół roku gdy tylko skończy mi się kontrakt zaciągnę się do wojska. - powiedziałem po chwili, a ta uniosła brwi.
- A ta praca jest zła ?- zakpiła
- Dobrze płacą ale nie mam chwili spokoju. Muszę patrzyć jak szef zdradza swoją żonę na prawo i lewo, a ta jest niczego nie świadoma. Zresztą jego córka jest taka sama jak on. - odrzekłem, a ta nie zareagowała w ogóle. Wypiła już dwa całkiem mocne, za to ja tylko piwo i do tego nie całe. Szybko jej to zeszło muszę przyznać. Wstałem i podchodząc do niej zwaliłem jej nogi ze stołu. Chwytając za ręce podciągam ją do góry.
- Co ty kurwa robisz – burzy się
- Wyciągam cię do tańca, sama byś nawet nie wstała – uśmiecham się do niej
???

Od Lauren Cd Rhys'a

Uśmiechnęłam się lekko rozbawiona. Rzucić szkołę i zacząć pracować, no ślicznie. Bawi mnie tylko to, że zrobił to dla siostry. Mam do tego takie nastawienie pewnie dlatego, że nigdy nie miałam rodziny i nie wiem co to takiego. Najwidoczniej bardzo dobrze. Nie była bym "odrzucona" - jeśli można to tak nazwać - przez własnych rodziców, a to tyko dlatego, ze drugi członek rodziny zginął.
- To nieźle. Ja tutaj żyję od lat - mieszając ciecz w szklance przypatrywałam mu się przez ściankę szklanki, która zabawnie mu zniekształcała głowę.
- Twoi rodzice też tutaj mieszkają? - zapytał, na co obojętnie wzruszyłam ramionami.
- Ta, sierociniec znajduje się na drugim końcu miasta - dopiłam do końca swój alkohol, po czym wstałam. - Idę po jeszcze - oznajmiłam i nie czekając na jego sprzeciw "ja pójdę!" czy coś tam, skierowałam się w stronę baru. Tam podałam pusta szklankę, do której nalałam kolejnej porcji. Chwyciłam szklankę i zaczęłam wracać, gdy kątem oka zobaczyłem znaną mi burze włosów, a następnie ten egoistyczny wzrok. Chwilę mierzyłam się ze spojrzeniem chłopaka z sierocińca, po czym znudzona wróciłam do Rhys'a.
- Co jeszcze masz ciekawego do opowiadania? - zapytałam zakładając nogę na nogę.

<Rhys?>

Od Alie Cd Christiana

Czuję jak coś muska moje ramiona na co lekko mruczę, a coś pod mną się trzęsie. Zaspana podnoszę rękę i pod kołdrą badam coś na czym leżę. Jest ciepłe, nawet miękkie choć coś wciska mi się w biodro. Wtulam twarz w to coś i słyszę chichot nad uchem. Chris zdecydowanie ma ze mnie ubaw. Leżę całkowicie na nim, a nogi mamy splecione.
- Wstajemy – szepcze mi do ucha – Jest już prawie dziesiąta, przez ciebie nie poćwiczyłem – skarży się. Poprawiam się tak, że teraz moja głowa jest wtulona w jego szyję. Uśmiecham się i składam na niej delikatny pocałunek.
-Czyli takie są twoje przeprosiny? I po co zabierałaś pościel skoro i tak śpisz teraz ze mną – mówi na co ja gryzę go delikatnie lecz stanowczo. Śmieje się przenosząc ręce na moje nogi po czym siada podnosząc również mnie. Wzdycham i podnoszę głowę tak by spojrzeć na niego. Nie jest ani trochę zaspany więc nie zasnął ze mną. Przeczesuje jego włosy palcami by po chwili pociągnąć do tyłu. Następnie dopadam się jego ust. Wczoraj miał przewagę lecz dziś nie.
- Alie zaraz muszę się szykować do pracy – mówi w moje usta. Nic sobie z tego nie robię i napieram na niego tak by znów wylądował na plecach. Gdy to mi się udaje zaczynam robić mu malinkę na karku.
???

Od Christiana Cd Alie

Wszedłem do domu z lekkim uśmiechem na twarzy, ruszyłem do kuchni by tam wypić wody co natychmiast uczyniłem. Wszedłem do salonu i spojrzałem na dziewczynę, która najwidoczniej chciała bym żałował swojego czynu.
- W gościnnym będzie Ci wygodniej - powiedziałem i puściłem jej oczko odchodzą.
- Jest na przeciwko sypialni - dodałem zanim wszedłem po schodach do swojego pomieszczenia. Zauważyłem, że Alie zabrała kołdrę i poduszkę, westchnąłem i wyszedłem z pokoju i przywołałem służącą.
- Przynieś jakąś kołdrę i poduszki, masz dwadzieścia minut - powiedziałem, a ta skinęła i szybko odeszła, ja skierowałem się pod prysznic.

~~~**~~~

Gdy wszedłem do pokoju wszystko już było na miejscu, uśmiechnąłem się lekko i położyłem się na łóżku. Mimo to jak zawsze upłynęło dużo czasu nim zasnąłem w spokoju.
Koło szóstej, zresztą jak zawsze wstałem, ubrałem się i zszedłem do piwnicy by poćwiczyć, po drodze ujrzałem, że Alie jest odkryta dlatego przykryłem ją i pogłaskałem jej psa.
- Gdzie idziesz? - zapytała zaspanym głosem dziewczyna, a ja lekko uśmiechnąłem się.
- Poćwiczyć, idź spać - odpowiedziałem i pocałowałem jej czoło, ruszyłem do piwnicy jednak ta złapał mnie za dłoń i przysunęła do siebie.
- Zostań - powiedziała głosem jakby zdanie: Idę poćwiczyć, oznaczało, że znikam na zawsze i już nigdy się nie pojawię. Wzbudziło to we mnie rozbawienie jednak postanowiłem iż zostanę, położyłem się obok niej, a ta wtuliła się we mnie i znów zasnęła. Gładziłem jej włosy i plecy czekając, aż znów się obudzi.

Alie?

Od Alie Cd Christiana

Odruchowo wtuliłam się w jego dłoń. Staję na palcach by go pocałować, a ten podniósł głowę do góry uniemożliwiając mi to. Chwyciłam jego twarz w dłonie i chciałam trochę obniżyć lecz ten się zaparł. Uśmiechał się szeroko widząc, że robi mi na złość.
- Chris – powiedziałam oburzona, a temu draniowi powieszał się uśmiech !Chce mi zrobić na złość? To proszę bardzo.
- Dziś śpię w salonie na kanapie – rzekłam chłodno po czym szybko czmychnęłam do domu. Słyszałam jego śmiech za sobą. Jego parszywy szyderczy śmiech. Poszłam do sypialni się przebrać z mokrych ciuchów. Specjalnie ubrałam krótkie spodenki które można było dosłownie uznać za majtki. Widać mi było w nich co najmniej pół dupy. Na górę mocno wyciętą koszulkę i było w niej widać cały brzuch. Włosy wzięłam w niezdarny kok ponieważ były mokre. Gdy wyszłam go jeszcze nie było w pokoju. Zabrałam swoją poduszkę i naszą kołdrę. Taki jest zabawny, będzie spał bez. Szybko biegnę z tym na dół by po chwili rzucić się na kanapę. Maja zaraz wskoczyła do mnie. Wzięłam książkę „Dotyk Crossa „ i położyłam się na brzuchu. Zgięłam kolana tak by jak najrzadziej uwydatnić moje atuty i nie tylko. Czekałam jedynie aż tu przejdzie to ja mu pokarzę.
??

środa, 14 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Nie powiem jej wyznania lekko mną wstrząsnęły. I ona mówiła to wszystko tak spokojnie, a ja już miałem chęć mordu. Chciałem ją do siebie przygarnąć i przytulić lecz prawdopodobnie dostałbym po mordzie. Może dlatego tak traktuje ludzi ?
- Nie ma co o mnie dużo opowiadać. Rodzina przeprowadziła się do pięć lat temu do Anglii po śmierci mojej młodszej siostry. Nie mogli znieść myśli, że żyją w tym miejscu co ona kiedyś biegała i się śmiała. Nie widziałem się z nimi od tego czasu. Chyba mają mi za złe że to nie mnie się to przytrafiło. Mimo, że przez jej chorobę rzuciłem szkołę i poszedłem do pracy. No tu jestem od trzech lat i jakoś żyję.
<wybacz więcej nie dostaniesz, wena poszła sobie na imprezę i jeszcze nie wróciła>

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

O nie. Jeśli myśli sobie, że zabierze mi wolny wieczór, a na dodatek niczego ze mną nie wypije, jest w błędzie. Soczek pomarańczowy bez mojego towarzystwa, albo alkohol w moim. Niech wie, że przy mnie nie można być bezpiecznym. Dla mnie to słowo nie istnieje.
Na jego pytanie wzruszyłam ramionami popijając drink.
- Niczym - odchyliłam głowę do tyłu i wsłuchałam się w muzykę. Było dość dobra, podobała mi się, ale była niczym, w porównaniu do mojego ulubionego ciężkiego systemu, który uwielbiam. Co zabawniejsze, zasypiam przy nim. - Od trzech miesięcy jestem u Thomas'a na "nauce" - cudzysłów pokazałam palcami. Niestety odpowiednie słowo wyskoczyło w mojej głowy. Staż? Nie... - Przed tym utrzymywałam się z pracy w jakimś fast foodzie, aż nie wytrzymałam i nie rozwaliłam im całej budy - uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie. Najpierw kłótnia z szefem, a potem rozwalanie im całego lokalu. Chwilę... za co to było... a tak! Za podrzucenie mi pigułki do napoju, a następnie wykorzystanie mnie. Skurwi*l. Mam nadzieję, że jeszcze leży w szpitalu w śpiączce. Może za jakiś czas się tego dowiem, a jeśli odpowiedź jest błędna, zniszczę mu życie. - Potem sobie dorabiałam gdzie się dało - skończyłam okładając drinka na stół i oglądając się po lokalu. Jak widzę był dość popularny, w końcu nie wszędzie wita tylu ludzi jak tu. Nie było to duża liczba, ale też nie mała. Dla mnie akurat.
- Za co rozwaliłaś fast food? - zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy chłopak biorąc do ust łyk napoju. Spojrzałam na niego nieco znudzona jego pytaniem.
- Zgwałcił mnie skur*iel, dzięki jebanej tabletce - fuknęłam zła. - I wiesz co? Mam nadzieję, że jeszcze leży w śpiączce - ponownie odchyliłam głowę do tyłu wsłuchując się w muzykę. - Teraz ty mów - nakazałam palcem.

<Rhys?

niedziela, 11 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Ostatecznie postanowiłem ulec jej z tymi pasmami. Jechałem przez to bardziej ostrożnie niż zawsze. Miałem ochotę skrępować jej ręce i zapiąć je na siłę. Czyjeś bezpieczeństwo w MOIM aucie było dla mnie najważniejsze. A co jeśli jej by się coś stało? Ktoś by walnął w nas a ona przeleciałaby przez przednią szybę łamiąc się przy okazji cała. W końcu zaparkowałem pod klubem. Postanowiłem zabrać ją do XDemon'a. Duże sale, dobra muzyka, wyśmienite drinki i eleganckie boksy. Zaprowadziłem od razu ją do bary i pozwoliłem zamówić co tam chce. Sam wziąłem sobie sok pomarańczowy.
- Ty chyba nie myślisz, że nie będziesz pił teraz ze mną alkoholu. - spojrzała na mnie jak na wariata
- Prowadzę – wyszczerzyłem się
- O nie. Zmarnowałeś mi spokojny wieczór i przywiozłeś TU więc pijesz albo ja wychodzę – powiedziała stanowczym głosem i mordem w oczach. Jestem pewien, że gdyby miała coś pod ręką to już wylądowało by na mojej głowie .
- Dobrze, więc wracamy taksówką, a auto odbiorę jutro – i znów to spojrzenie jak na wariata. Pewnie chciała powiedzieć, że pod wpływem mogę jechać. Tyle, że nie jestem tak nierozważny. Zaprowadziłem ją do wolnego boksu.
- Więc czym się wcześniej zajmowałaś ?
<Twoja kolej >


Od Lauren Cd Rhys'a

Przedstawiłam mu moje zwierzaki, po czym podeszłam do węża. Jemu wrzuciłam do środka dosyć sporą mysz. Wtem między moje nogi wbiegł czarna kotka. Popatrzyłam na nią z lekkim uśmiechem, po czym się schyliłam. Zamiauczała, na co krótko ją podrapałam za uchem, a następnie wsypałam jej karmę do miski. Chłopak rozglądał się po moim mieszkaniu, wiec go ignorowałam. Nakarmiłam jeszcze tarantule, po czym podeszłam do Rhys'a.
- Już – oznajmiłam biorąc w ręce torebkę. - Idziemy? - zapytałam, na co chłopak skinął głową, po czym wyszedł z domu. Zamknęłam drzwi na klucz wypuszczając jeszcze kota na zewnątrz. Weszliśmy do windy, po czym zjechaliśmy na dół, na początku bez słowa. Dopiero na zewnątrz chłopak się odezwał.
- Masz jakiś wymarzony bar, czy pozwolisz, abym sam coś wybrał? - zapytał. Wzruszyłam ramionami wsiadając do samochodu, w którym otworzył mi drzwi. Po chwili chłopak znalazł się za kierownicą.
- Wykaż się - powiedziałam w końcu. Skinął głowa, po czym odpalił samochód zapinając pasy. Spojrzał na mnie. Ja, jak to ja, nigdy ich nie zapinałam, bo czułam dziwny ucisk. Rhys popatrzył na mnie, a potem sięgnął w moją stronę dłonią. Przyłożyłam rękę do jego twarzy, aby się odsunął.
- Zapnij pasy - powiedział po czym się odsunął.
- Nie - mruknęłam zakładając nogę na nogę. - Jedź - rozkazałam.
Chwilę nic nie robił przyglądając mi się, aż w końcu westchnął zrezygnowany i nacisnął gaz. Byłam ciekawa czy uległ dlatego, że miał dość, czy po prostu się mnie bał. Nie wiem i raczej się nie dowiem.

<Rhys? Spróbuj zacząć temat xd>

Od Rhys'a Cd Lauren

Parzyłem przed dziewczyną drzwi zapraszając do środka. Ta jeszcze chwile stała i patrzyła się na moje auto z dziwnym blaskiem w oczach i dłońmi zaciśniętymi w pieści. Jednak zaraz spojrzała na mnie, rozluźniła uścisk i ruszyła w stronę otwartych drzwi. Podała mi adres gdzie mam jechać gdy spostrzegłem, że nie zapięła pasów. Pochyliłem się w jej stronę by je zapiąć, w tym momencie jej dłoń poleciała wprost w kierunku mojej szyi. W ostatniej chwili strąciłem ją z kursu i przetrzymałem trochę mocniej nadgarstek. Byłem świadom tego, że ma jeszcze drugą rękę lecz moja była już zajęta. Patrząc jej cały czas w oczy, sięgam wolną ręką do pasa i zręcznie go zapinam wracając na swoje miejsce. Podróż trwała nam w ciszy którą jedynie zagłuszała muzyka z radia. Atmosfera była lekko napięta lecz nie przesadnie. Zatrzymałem się przed jej blokiem, a ta już miała wysiąść gdy się odezwałem.
- Iść z tobą ? - ta nawet się nie odwracając rzuciła
- Jak chcesz – i poszła.
Zręcznie wysiadłem i ruszyłem za nią przy okazji zamykając drzwi. Dogoniłem ją przy drzwiach które zaraz miały się zamknąć. Wkroczyłem do środka i pierwsze co przykuło moją uwagę to czarny kot. Podszedłem do niego i już miałem pogłaskać gdy zatrzymał mnie głos dziewczyny.
- Nie ruszaj go, podrapie cię. - powiedziała i tyle było ją widać. Poszła do drugiego pokoju, a ja zaraz za nią. W międzyczasie poczochrałem kota który dosłownie mnie podrapał. Nie zważając na to przyglądałem się jak dziewczyna karmi tarantule, a następnie żmiję.
- Jak mają na imię – zapytałem obserwując uważnie węża
- Kot to Mika, tarantula Ryu, a żmija Grace.
<Ok dobra miałam napisać co innego ale nie wyszło >

środa, 7 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

Dziwny chłopak. Normalni mnie się boją, co mi odpowiada, a on wydaje się całkowicie inny. I sama nie wiem czy to dobrze, czy źle. Ale może się przynajmniej po tym drinku odczepi? Po za tym jestem pewna na sto procent, że nie złapiemy żadnego tematu, dlatego też szybko się mną znudzi, a ja będę miała pretekst, aby skończyć szybciej to spotkanie. W końcu kto za mnie wysłucha tej pięknej strzelaniny z więzienia?
Wróciłem na swoją ukochaną kanapę, która wcześniej zajmował chłopak. Gdy Thomas skończył swoją pracę na nodze kobiety, usiadł obok mnie.
- A ja myślałem, że nie umawiasz się na randki - zaśmiał się lekko szturchając mnie w ramię. Odwróciłam wzrok zirytowana.
- Wiesz, po tym ma się koleś ode mnie odczepić - położyłam głowę zamykając oczy.
- I ty mu niby wierzysz - zaśmiał się ironicznie.
Potem chyba przez godzinę gadałam. Pierwszy temat było o tym, że po co mi facet. Z niego zeszłam do homoseksualizm u kobiet, a następnie na temat domu. Ta... A niby nie potrafię z nikim nawiązać rozmowy. Chyba, że to ja gadam, usta mi się nie zamykają i prowadzą swój ukochany monolog, który praktycznie mi w ni czym nie przeszkadza.
W końcu nadszedł czas końca mojej pracy. Wyszłam dziesięć minut przed czasem. Thomas stwierdził, ze nie mogę się spóźnić na "randkę", po której go uderzyłam. No dobra, prawie. Zamachnęłam się, ale zrobił tylko unik, przez co uderzyłam w ścianę, haratając sobie dłoń. myłam ją i założyłam swoje ulubione rękawiczki bez palców, które niestety nie zakrywały lekkich cięć na palcach. Ale kogo to by obchodziło. Gdy tylko wyszłam z progu zakładając na ramię torebkę, obok mnie podjechał czarny samochód, a w nim mężczyzna z okularami przeciwsłonecznymi. Rozpoznałam go dopiero wtedy, gdy wyszedł z samochodu. Popatrzyłam na Rhys'a, po czym na samochód. Przypominają sobie jego ostatnią wypowiedź odpowiadał mu teraz, aby jednak mnie zawiózł na chwilę do domu.
- Musze nakarmić zwierzaki - powiedziałam zakładając ręce na krzyż na piersi. Dalej patrzyłam się na maszynę. Była na prawdę piękna. Aż zachciało mi się chwycić kij bejsbolowy i zniszczyć go... mam taką słabość do zajebistych samochodów.

<Rhys?>

Od Christiana Cd Alie

Patrzyłem jak dziewczyna wraca do domu, właśnie pływałem, a Alie nie rozglądała się. Uniosłem rękę przez co ochlapałem ją z uśmiechem, krzyknęła i spojrzała na mnie zła. Podeszła do basenu i usiadła na ziemi z nogami w wodzie. Podpłynąłem do niej i odsunąłem jej nogi tak bym był pomiędzy nimi i pocałowałem ją, przyciągnąłem do siebie. Wpadła do wody, krzyknęła zła jednak ja tylko uśmiechnąłem się i znów złączyłem nasze usta w pocałunku. Wplątała swoje dłonie w moje mokre włosy i zaczęła ciągnąć za końcówki co spowodowało mój jęk, ścisnąłem jej pośladki i podsadziłem ją, owinęła nogi wokół moich bioder, a ja nagle zanurkowałem. Pokazała mi środkowy palec i wynurzyła się z wody, uśmiechnąłem się, jej zachowanie było śmieszne, wypłynąłem, a ta naskoczyła na mnie przez co znów byliśmy w wodzie. Przyciągnąłem ją do siebie i znów wypłynąłem z nią.
- Gdzie byłaś? - spytałem z lekkim uśmiechem i przeczesałem włosy ręką z uśmiechem.
- Byłam u Cas - odpowiedziała.
- Nie zapuszczaj się daleko, mam dużą posiadłość ale obok mnie mieszka sprzedawca broni, nie chcesz wiedzieć co robi po pracy - powiedziałem i pogładziłem jej policzek. a ta skinęła głową.

Alie?xD

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Czemu ta dziewczyna tak mnie intryguje ? Może bo jest inna i czuję do niej respekt ? Albo ponieważ mam wrażenie, że zaraz mnie zabije ? Ta możliwość najprawdopodobniej pasuje. Widać było, że główkuje się jak mi zrobić krzywdę co mnie śmieszyło. O dziwo śmieszyło. A ten jej mord w oczach był uroczy. Niestety wyładowała się na biednym Thomasie. Czego ja mogę od niej chcieć ? Sam nie wiem w tym momencie, lecz warto zaryzykować. Najwyżej gdzieś wyrzuci moje poćwiartowane zwłoki. Raz grozi śmierć.
- Chcę zaprosić cię dziś do klubu na drinka – powiedziałem pewnym głosem patrząc jej głęboko w oczy. Ta chęć mordu była po prostu cudowna.
- Kolejny, z choinki się urwał ? Marzenia się nie spełniają w tym świecie – powiedziała sarkastycznie wstając
- Więc spełnij moje marzenie. Jedno drobne marzenie, a prawdopodobnie dam ci spokój – zbliżyłem się do niej blisko lecz jej nie dotykałem.
- Prawdopodobnie?- spojrzała na mnie spod przymrużonych powiek
- Prawdopodobnie – wyszczerzyłem się
- Ta... Jasne. Dobra niech ci będzie, ale za złamanie nie odpowiadam – rzekła lekceważąco
- W takim razie przyjadę do ciebie od razu po twojej zmianie. Jeśli będziesz chciała do domu byś się przebrała czy co tam będziesz chciała. Do zobaczenia – powiedziałem i wyszedłem
??? Jeszcze nie mord ?


niedziela, 4 grudnia 2016

Od Lauren Cd Rhys'a

No i super. Kolejny tatuaż dobrze wyszedł z czego byłam zadowolona, ale po co on tu siedział? Okropnie mi się nudziło, gdy gadali. Chciałam nawet uderzyć Thomas'a, że mówił mu coś o mnie, ale to chyba by źle wyszło. E... raczej nie. Gdy zszedł na temat tego co lubię, podeszłam do niego i go zepchnęłam z krzesła. Nie spodziewał się tego, tak więc wylądował na ziemi, co mi nieco poprawiło humor. Chociaż lepiej bym się czułą, gdyby ten klient leżał na ziemi i najlepiej nie mógł wstać. Chciałam już wracać do siebie i wsłuchać się, jak zabijają więźniów. Ten głośny huk pistoletu i słodkie krzyki przerażonych ludzi jest muzyką dla moich uszu.
Do salonu weszła kolejna kobieta, mniej więcej starsza ode mnie.
- Teraz twoja kolej - mruknęłam do leżącego chłopaka siadając na jego miejscu. Tak, wiem, że jestem u niego na praktykach, ale on wie jaka jestem. Na chama musiałam mu gadać co nieco o sobie, a po dwumiesięcznym pracowaniu ze sobą, sam się domyślić,a raczej poczuł jaka jestem. Z jednej strony zdenerwowały mnie jego słowa, ale w sumie dzięki temu tu jeszcze siedzę - "lubię takie laski". Wtedy byłam bliska połamania mu czegoś, ale zależało mi na tej pracy.
Thomas wstał z ziemi i popatrzył na kobietę, która czekała na kogoś, kto zrobi jej tatuaż. Chłopak przewrócił oczami i czochrając mnie po głowie wyminął mnie i stanął przy kobiecie. Posłała mu mordujące spojrzenie. Nienawidziłam gdy ktoś dotykał moich włosów.
- A ty czego chcesz jeszcze? - zapytałam odwracając się w stronę... Rhys'a. Chyba tak się nazywał.

<Rhys?>

sobota, 3 grudnia 2016

Od Rhys'a Cd Lauren

Przez cały czas robienia tatuażu przyglądałem się dziewczynie. Wyraz twarzy miała skupiony lecz wyraźnie drażniło ją moje gadanie i niewzruszony wyraz twarzy. Cieszyłem się w duchu choć nawet nie wiem z czego. Chciałem się z nią podrocz, jak jakiś szczeniak. Podobał mi się jej grymas gdy nie okazywałem żadnego bólu. Postanowiłem już nic nie robić ponieważ w końcu może się wkurzyć i zemścić. A w końcu robi mi tatuaż, a efekt może być bardzo uciążliwy. Gdy Thomas ją pochwalił nagle jakby urosła przez co z trudem powstrzymałem śmiech. Niby wydaje się taka twarda lecz gdy ktoś pochwali jej pracę to rosną jej skrzydła, a może rogi? W zależności od przysposobienia, jak kto woli. Po skończonej pracy podszedłem do lustra i obejrzałem dokładnie dzieło. Muszę przyznać, że dziewczyna ma talent. Wyszło dokładnie tak jak chciałem, a może i lepiej .
- Brawo, zrobiłaś kawał dobrej roboty – te słowa skierowałem do dziewczyny. Nie zrobiło tym razem to na niej żadnego wrażenia. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i muszę przyznać, że ta dziewczyna mnie zaintrygowała. Z opowieści Thomasa oczywiście. Sama nie chciała ze mną rozmawiać.
Lauren???