Przedstawiłam mu moje zwierzaki, po czym podeszłam do węża. Jemu wrzuciłam do środka dosyć sporą mysz. Wtem między moje nogi wbiegł czarna kotka. Popatrzyłam na nią z lekkim uśmiechem, po czym się schyliłam. Zamiauczała, na co krótko ją podrapałam za uchem, a następnie wsypałam jej karmę do miski. Chłopak rozglądał się po moim mieszkaniu, wiec go ignorowałam. Nakarmiłam jeszcze tarantule, po czym podeszłam do Rhys'a.
- Już – oznajmiłam biorąc w ręce torebkę. - Idziemy? - zapytałam, na co chłopak skinął głową, po czym wyszedł z domu. Zamknęłam drzwi na klucz wypuszczając jeszcze kota na zewnątrz. Weszliśmy do windy, po czym zjechaliśmy na dół, na początku bez słowa. Dopiero na zewnątrz chłopak się odezwał.
- Masz jakiś wymarzony bar, czy pozwolisz, abym sam coś wybrał? - zapytał. Wzruszyłam ramionami wsiadając do samochodu, w którym otworzył mi drzwi. Po chwili chłopak znalazł się za kierownicą.
- Wykaż się - powiedziałam w końcu. Skinął głowa, po czym odpalił samochód zapinając pasy. Spojrzał na mnie. Ja, jak to ja, nigdy ich nie zapinałam, bo czułam dziwny ucisk. Rhys popatrzył na mnie, a potem sięgnął w moją stronę dłonią. Przyłożyłam rękę do jego twarzy, aby się odsunął.
- Zapnij pasy - powiedział po czym się odsunął.
- Nie - mruknęłam zakładając nogę na nogę. - Jedź - rozkazałam.
Chwilę nic nie robił przyglądając mi się, aż w końcu westchnął zrezygnowany i nacisnął gaz. Byłam ciekawa czy uległ dlatego, że miał dość, czy po prostu się mnie bał. Nie wiem i raczej się nie dowiem.
<Rhys? Spróbuj zacząć temat xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz