czwartek, 3 listopada 2016

Od Christiana CD Alie


Spojrzałem na dziewczynę i westchnąłem zrezygnowany, podniosłem ją i posadziłem na szafce, podałem jej chusteczkę by mogła wytrzeć twarz, a ja wyjąłem proszki. Poszedłem po szklankę i wodę, którą po chwili przyniosłem i podałem dziewczynie razem z proszkiem.
- Powinno pomóc, nie wiem dokładnie co Ci dolega, dużo rzeczy jest związane z nieprawidłowym oddawaniem i nie przyjmowaniem przez organizm jedzenia - powiedziałem i założyłem dziewczynie kosmyk włosów za ucho.
- Znalazł się lekarz - prychnęłam i połknęła tabletkę.
- Bo nim jestem, ale nie ważne rozbierz się, chyba, że mam Ci pomóc - powiedziałem, a ona odłożyła szklankę i spojrzała na mnie zdziwiona słowem: rozbierz.
- Oj nie przesadzaj, widziałem Cię nago - szepnąłem jej do ucha, a ona zarumieniła się. Uśmiechnąłem się lekko i pomogłem zdjąć jej piżamę, bielizny tknąć mi nie pozwoliła. Wywróciłem oczami i pocałowałem jej czoło odsuwając się od niej.
- Wyjdź, dam sobie radę - powiedziała, a ja zgodziłem się. Wyszedłem i zszedłem do kuchni, zrobiłem herbatę i wróciłem na górę. Kubek z napojem położyłem na szafce obok łóżka.
- Chris... gdzie masz ręczniki? - usłyszałem dziewczynę, uśmiechnąłem się i wszedłem do łazienki bez żadnego poinformowania jej.
- Mogłeś mi powiedzieć... zapukać lub krzyknąć gdzie są - powiedziała i odwróciła się do mnie tyłem jakby to coś miało zmienić. Wyjąłem biały ręcznik i podszedłem do niej, założyłem go na ramiona dziewczyny i przytuliłem ją od tyłu kładąc głowę na jej ramieniu. Dziewczyna spięła się co wywołało mój śmiech.
- Uwielbiam gdy tak na mnie reagujesz - szepnąłem jej do ucha.
- Proszę Cię... - powiedziała, a ja odsunąłem się od niej i wyszedłem, po kilku minutach ona zrobiła to samo. Leżałem już w łóżku, położyła się obok mnie od razu wtulając we mnie, gładziłem jej włosy, a drugą dłonią masowałem jej brzuch by mniej ją bolał.
- Napij się herbaty, będzie Ci lepiej, mógłbym podać Ci...
- Już mi lepiej - przerwała mi i odsunęła się ode mnie by się napić. Uśmiechnąłem się smutno i podniosłem się do siadu, Alie odłożyła kubek i znów się we mnie wtuliła zamykając oczy. Bezsenność to jednak z najgorszych chorób, nie lubię brać leków gdyż w tedy się od nich uzależniam. Całą noc gładziłem ciało dziewczyny by mogła spokojnie spać.

                                                                  ~~**~~

Alie obudziła się po dziesiątej nadal wtulona we mnie z lekkim uśmiechem.
- No dobra, a teraz przyznaj się co Ci się śniło, że cały czas wymawiałaś moje imię? - zapytałem, a ta odwróciła ode mnie wzrok całą czerwona. Zaśmiałem się i pocałowałem jej głowę.
- Żartuję, choć na śniadanie - powiedziałem, a ona ostrożnie wstała i usiadła na łóżku. Wstałem i ukucnąłem obok niej łapiąc za jej ręce.
- Co się stało? - zapytałem z lekkim przejęciem.
- Kręci mi się w głowię... - rzekła i otrząsnęła się.
- Połóż się, zaraz przyniosę Ci coś do jedzenia, może to od tego - powiedziałem, a dziewczyna wróciła na swoje miejsce. Zszedłem do kuchni i jak zawsze rano na stole już czekało śniadanie. Wziąłem jedną z tac, nie wiedziałem co lubi więc wziąłem wszystkiego po trochu. Wróciłem do niej, a ona przykryta siedziała na łóżku opierając się o ścianę. Położyłem jej jedzenie na nogach i sam zająłem miejsce obok niej. Zabrałem jej jedną bułeczkę i sam zacząłem jeść.
- Smacznego - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Dziękuje, nawzajem - odpowiedziała.
- Jedz, pomoże Ci, wypij też kawę, podniesie Ci ciśnienie - rzekłem i zachęciłem ją. Dziewczyna w końcu zaczęła coś jeść. Po około dwudziestu minutach odniosłem tacę i wróciłem do dziewczyny z kawami, jedną dla mnie drugą dla niej. Położyłem je na szafce i podałem jej laptopa.
- Muszę na chwilę zniknąć, nie będzie mnie góra dwie godziny, jak byś czegoś chciała dzwoń, a jak nie będę Ci potrzebny ja to po prostu zawołaj kogoś, pomogą Ci - powiedziałem, a ona skinęła.
- Obejrzyj sobie coś, masz do dyspozycji także telewizje, no ale nie ważne... możesz pochodzić po domu... po zwiedzać abyś nie wychodziła na dwór. Jest chłodna, a ty źle się czułaś - dodałem i ucałowałem jej czoło i odszedłem.

                                                                       ~~**~~~

Miałem ważną walkę, zresztą jak zawsze w soboty, wracałem już do domu, nie było mnie półtorej godziny, a do domu zostało mi pięć minut jazdy. Zajechałem jeszcze na chwilę do sklepu, a następnie wróciłem do domu. Zaniosłem zakupy do kuchni stawiając je na blacie, ktoś je rozpakuje. Poszedłem na górę do dziewczyny jednak jej nie zastałem, spytałem dziewczyny, która miała jej pomagać gdzie jest, a ta odparła, że wyszła z psem... westchnąłem i ruszyłem na dwór. Poszedłem za dom gdzie zauważyłem jak Alie głaszcze jednego z koni. Jej pies biegał i bawił się z Darklingiem (psam). Podszedłem do niej i złapałem za uzdę konia. Dziewczyna spojrzała na mnie lekko zdziwiona, że już jestem.
- Prosiłem byś nie wychodziła... - powiedziałem i westchnąłem zrezygnowany.
- Kogo to zwierzęta? - zapytała i wskazała konie oraz Darkinga.
- Kiedyś mojego dziadka, teraz moje - odpowiedziałem i zacisnąłem szczękę. Alie zmarszczyła czoło zdziwiona.
- Nie lubię o tym rozmawiać - westchnąłem i pogłaskałem konia, puściłem go i poszedłem do stajni, wziąłem siodło i wróciłem z nim do dziewczyny. Przeszedłem przez ogrodzenie i założyłem na konia cały ekwipunek, wyprowadziłem go z pastwiska i stanąłem obok dziewczyny.
- Umiesz jeździć? - zapytałem, a ta skinęła głową zadowolona.
- Więc oddaje go w twoje ręce, jedź w tamtą stronę - wskazałem jej palcem ścieżkę wiodącą przez las. - dogonię Cię.
- Okej - powiedziała i wsiadła na konia, oddałem jej wodzę, wszedłem i przywołałem do siebie Vija. Czarny ogier Shire podbiegł do mnie, a ja zaprowadziłem go do stajni i tam przygotowałem do przejażdżki. Po kilku minutach wsiadłem na niego i dogoniłem dziewczynę, która spokojnie jechała na kasztankowej klaczy krwi arabskiej.

Alei? Tak wiem... te wybuchy, ten spontan default smiley xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz